Przerost migdałków podniebiennych oraz migdałka gardłowego jest problemem dotykającym w szczególności dzieci – młodsze i starsze. By diagnoza została dobrze postawiona, konieczna jest odpowiednia procedura diagnostyczna, która potwierdzi lub wykluczy podejrzenia związane z zaistnieniem patologii. Istnieje wiele badań, jakie można wykorzystać, jednak nie wszystkie są wystarczająco miarodajne, czego powodem może być choćby brak chęci współpracy małego pacjenta z lekarzem.
Fiberoskopia
Inny rodzajem badania, które nie wymaga współpracy pacjenta, jest przeznosowa fiberoskopia, którą cechuje wysoka dokładność. Dzięki temu możliwe jest precyzyjne określenie położenia zmiany, jak również określenie stopnia niedrożności. Oprócz w/w obserwacji fiberoskopia z powodzeniem może zostać zastosowana do diagnostyki duszności oraz zaburzeń głosu. Dzięki tej procedurze badawczej nieprawidłowości takie jak przepona krtaniowa, wiotkość krtani oraz brodawczakowatość mogą zostać zaobserwowane już w wieku niemowlęcym, co daje znacznie większe szanse na wyleczenie – przez wczesną diagnozę i terapię [5]. Wiek pacjenta w przypadku tej metody nie ma większego znaczenia – wykonać je można więc w każdej grupie wiekowej.
FNF i LNX
By zdiagnozować przerost migdałków, można zastosować wiele różnych metod, jednak nie wszystkie są wystarczająco miarodajne w sytuacji, kiedy pacjentem jest małe dziecko.
FNF, czyli badanie przy pomocy nasofaryngoskopu oraz LNX, czyli zdjęcie RTG boczne nosogardła, to dwie najczęściej stosowane metody diagnostyczne wykorzystywane w okresie przedoperacyjnym. Dlaczego? Która z metod jest skuteczniejsza diagnostycznie?
FNF jest badaniem bezbolesnym i wysoce miarodajnym, jednak wymaga określonych warunków oraz odpowiedniego sprzętu (endoskopu). Niespójnością, jakiej można się spodziewać w toku badania, jest interpretacja wyników uzyskanych obrazów w zależności oceniającego lekarza.
LNX jest badaniem często stosowanym zarówno przez lekarzy pediatrów, jak i laryngologów, co wynika z łatwości wykonania i wysokiej tolerancji małego pacjenta na ten rodzaj ingerencji diagnostycznej. Pomimo tego, że jest to badanie, które cechuje duża dokładność i odzwierciedlenie struktur, wymaga ono od pacjenta bezruchu, co czasami w przypadku dzieci nie jest łatwe do osiągnięcia. Ponadto wiąże się ono z narażeniem pacjenta na określoną dawkę promieniowania [6].
W zależności od wieku dziecka, jego podejścia do wykonywanego badania oraz chęci współpracy można swobodnie obrać odpowiednią metodę diagnostyczną celem ustalenia stopnia rozwoju patologii lub ich wykluczenia.